Anom. Nieubłaganie zbliża się nowe. Muszę przyznać, że rok 2005 należy do jednych z moich najbardziej udanych w życiu. A przynajmniej gdzieś tak od jego połowy. No, może trzech ostatnich miesięcy… Dobra, był zwyczajnym rokiem, ani nie za dobrym, ani nie za złym. Ot, po prostu (: Sporo się w nim wydarzyło, a teraz, w tym nadchodzącym 2006, liczę, że będzie działo się jeszcze więcej.
Wszystkiego, co dobre i co tylko sobie wymarzycie w 2006! (: