Wiem, że się cieszyliście jak blog zniknął wreszcie z sieci, ale mam dla Was złą nowinę – just look who’s back? ;> Przypominam wszystkim tak samo zdolnym ludziom jak ja, że termin opłacenia domeny 30 listopada NIE JEST równoznaczny z 6 grudnia. Dopiszcie sobie do przykazań, czy coś.
Warto dopisać sobie jeszcze jedną pierdółkę, jeśli już tak życiowo nam się tutaj zrobiło. Brzmi ona bardzo sympatycznie:
Kopie bezpieczeństwa robił będziesz albo chociaż zwalisz to na jakieś automaty;
Dzisiaj obudziłem się w bardzo dobrym nastroju. Nastrój – za Wikipedią – “jest to utrzymujące się przez dłuższy okres zabarwienie emocjonalne wszystkich przeżyć, zarówno doświadczane subiektywnie i relacjonowane, jak również możliwe do obserwacji przez otoczenie” bla bla bla. Zmierzając do sedna, nastrój skończył się w momencie, kiedy usłyszałem takie „zrzyt", a później cyklicznie „cyku cyk cyku cyk". Z uśmiechem na twarzy pofalowałem przed monitor i odczytałem: Kernel Panic. Stwierdziłem, że to nawet zabawne ;P
Do śmiechu jednak było daleko – padła mi partycja (tak, partycja, nie dysk [w całości]) /home. Część danych udało się odratować, część danych przepadła, część danych z odratowanych była uszkodzona. Najważniejsze – chwała za to Latającemu Potworowi Spaghetti – przetrwały.
Nauczony tym przykrym doświadczeniem, wygrzebałem z szafy zakurzoną osiemdziesiątkę, z zaciekłością wczepiłem ją do kompa, sformaciłem i przydzieliłem do montowania pod bardzo wiele mówiącą nazwą: /backup. O tak! W ruch poszedł wpierw rsync, później wystarczyło już tylko dopisać zadanie do crona. Szukającym przepisu – Simple Backup in Linux Using Rsync and SSH.
Pewnie jest tego w sieci więcej i lepsze, ale who cares? Działa, więc nie dotykam ;D
Jak ostatnio wspominałem wystartowała Polska Planeta Debiana. Jak widać, w parę dni troszkę się toto rozrosło. Zaliczyło też nie najgorsze wyniki – co prawda nie wykopali nas, ale za to jak najbardziej wyjakilinuksowili. Dodatkowo trafiło nam się na Linux RSS. Wychodzi więc na to, że głosujący na tak dla Planety mieli rację – była/jest potrzebna (: