Jakiś czas temu CoSTa o tym filmie/musicalu wspominał. Wspominała o nim również moja girlfriend, która bardzo lubi połączenie Tim Burton + Johnny Depp – ja również, swoją drogą, więc stwierdziliśmy, że trzeba nam się na to wybrać do kina. Tak też się oto i stało, że wczoraj wylądowaliśmy w Multikinie Arkady na premierowym pokazie Sweeney Todd.
Może zanim przystąpię do subiektywnej oceny filmu, pozwolę sobie zacytować o czym on sam jest (za Multikinem, link powyżej):
Johny Depp występuje w adaptacji obsypanego nagrodami musicalu Stephena Sondheima Sweeney Todd. Depp wciela się w postać niesłusznie zamkniętego w więzieniu Benjamina Barkera, który poprzysięga zemstę nie tylko za tę okrutną karę, lecz także za druzgocące konsekwencje tego faktu, które dotknęły jego żonę i córkę. Helena Bonham Carter występuje tu w roli jego wspólniczki, pani Lovett, która piecze diabelskie paszteciki i podkochuje się w głównym bohaterze. Po wyjściu z więzienia Benjamin zmienia nazwisko na Sweeney Todd i ponownie otwiera swój zakład fryzjerski, stając się Demonicznym Golibrodą z Fleet Street. Tym który „golił brody jegomościom, po których słuch potem ginął".
Musical jest rewelacyjny. Poczynając od iście Burtonowskiego klimatu, przez genialną grę aktorską, a na wstawkach śpiewanych kończąc. To jest film, który zdecydowanie warto obejrzeć na dużym ekranie i przy dobrym nagłośnieniu. Niczego więcej nie napiszę - po prostu to trzeba zobaczyć samemu (:
Przy okazji, polecam też oficjalną stronę filmu. Mimo, że nie przepadam za flashem, bardzo przypadła mi do gustu (:
MWS: 10/10