Bóg urojony - Richard Dawkins
Jak powszechnie wiadomo, jestem ateistą. Długi, długi czas wychodziłem z założenia, że nikogo nie powinno interesować w co wierzę lub nie, a i ja nie będę pakował swojego wielkiego nochala w czyjąś wiarę. Czasami czułem się nawet lekko zażenowany (szczególnie przy jakichś uroczystościach, jak np. ślub), że nie wierzę, że nie znam tych wszystkich śmiesznych religijnych obrządków, że nie umiem się przeżegnać, że z Biblią miałem do czynienia po raz pierwszy w szkole, przy analizie jej fragmentów (a już bardziej konkretniej całkiem niedawno, już na studiach) i tak dalej. Nie będę się tu rozczulał, ale nie zawsze było łatwo wytłumaczyć komuś, że się nie wierzy i że w kościele było się dwa, czy trzy razy w swoim życiu. ...