Całkiem niedawno skończyłem książkę czytać. Cóż mogę rzec? Jak na debiut pana Jeda Rubenfelda jestem pełen podziwu. Przede wszystkim trzeba tutaj podkreślić czasy w jakich dzieje się akcja – Nowy Jork 1909 rok. Sama tematyka też chwytliwa, wszak Zygmunta Freuda wszyscy znają, a tu proszę, jeszcze jego sekret.

Czytało się lekko i przyjemnie, choć miejscami raziły przejścia i niejednolitość między akapitami. Podobnie jak niezbyt płynne zmiany 3 os. l.p. na 1 i odwrotnie. Akcja wartka, wyraziste charaktery, zaskakujące zwroty akcji, zdumiewające zakończenie. No i jeszcze do tego nazwisko detektywa – Littlemore, po prostu wymiata. W ogóle, była to chyba najbardziej udana postać w całej książce, przynajmniej moim zdaniem ;)

Polecam “Sekret Freuda (org. The Interpretation of Murder)” wszystkim lubiącym osadzone w klimatycznych czasach przygodówki z licznymi elementami zagadek do rozwikłania. Trzeba do tego dodać różnorakie psychologiczne, czy może psychoanalityczne smaczki, których tak świetnie komponują się z resztą treści.

MWS: 8/10