Lord of the Dance we Wrocławiu

Cytując samego siebie — to już chyba rekurencja? :P — z wpisu z przedwczoraj: „Wrażenia z pewnością pojawią się na blogu (:" Z tą samą pewnością właśnie się pojawiają. Jako, że widowisko nieco mnie odchamiło, wspaniałomyślnie postanowiłem dać pierwszeństwo podzielenia się wrażeniami z występu Kasi (: Kate Zacznę od plusów: wspaniałe widowisko, ofkors :) duża ilość miejsc na widowni; przerwa w połowie; możliwość zakupienia płyty DVD z występem; cudowna, poruszająca muzyka (szczególnie duet skrzypaczek — „Duelling violins"); tancerz, który odgrywał główną rolę Pana Tańca poradził sobie znakomicie, chociaż mniej „błyszczał"; Teraz minusy: ...

31 marca 2009 · Hadret

A gdyby tak ułatwić gejom życie?

Wpis gościnny napisany przez Walthariusa. Może krótkie wyjaśnienie co ja tutaj w ogóle robię. Otóż kilka dni temu, autor i gospodarz tego bloga, zapytał mnie, czy nie zechciałbym gościnnie napisać u niego z jeden wpis. Jako, że mamy podobne spojrzenie na wiele tematów, nie musiał się martwić, że wpisem swoim tutaj popsuję mu reputację ;-) Pomysł mi się spodobał, Hadret już zadomowił się u mnie a ja dzisiaj publikuję u niego swoje przemyślenia na temat legalizacji związków homoseksualnych. Pomysł gościnnego wpisu wydaje się ciekawym eksperymentem i niezłym urozmaiceniem blogaska, tak Hadretowego jak i mojego. A więc zaczynajmy :) ...

29 marca 2009 · Hadret

O uczuciach religijnych (3)

Niezwykle rzadko odwiedzam jakiekolwiek portale internetowe. W zasadzie nie wiem, dlaczego, mam jakąś wbudowaną awersję. Nie wchodzę na Onet, WP, Interię czy inną Gazetę. Dzisiaj jednak dostałem od mojej dziewczyny link, który miał mnie zainteresować. Rzeczywiście, zainteresował, i to z aż dwóch względów. Pierwszym okazał się być adres, który zawiera w sobie słowa klucze “fakty”, “prasa”, “przewodnik”. Drugim był tytuł: “Ateizm, czyli urojona wizja człowieka”. Nie wiem w jakim stopniu (i czy w ogóle) tytuł ten był inspirowany “Bogiem urojonym” Dawkinsa, ale mnie skojarzył się natychmiast. Dalsza część wpisu będzie poświęcona mojej analizie oraz komentarzom do tekstu ks. Marka Dziewieckiego, więc wcześniej polecam zapoznanie się ze źródłem. ...

17 grudnia 2008 · Hadret

Kulturka musi być (3)

Tytułem wstępu To właśnie ten wpis miał się pojawić ostatnim razem, ale pod wpływem spraw bieżących, zdecydowałem się naskrobać coś samemu. Dziś, ponownie, zachęcam do przeczytania artykułu, którego autorem nie jestem, ale który został napisany dla serii “Kulturka…”. Niczego więcej nie mam potrzeby napisać, jak tylko: zachęcam do lektury! (: Paskudne babochłopy – Katarzyna Sierpińska Tak, tak, będzie mowa o feministkach. Wiem, że wiele ryzykuję użyciem tego strasznego słowa. W tej chwili pewnie straciłam 70% czytelników i 50% czytelniczek, które absolutnie nie są feministkami bo lubią mężczyzn, chcą mieć męża, i tak dalej… Tym jednak, którzy postanowili czytać dalej – gratuluję. Postaram się ich nie zawieść. Tych, którzy liczą na obsmarowywanie mężczyzn inwektywami w każdej linijce, będę musiała rozczarować. ...

7 kwietnia 2008 · Hadret

Kulturka musi być (2)

Ta część Kulturki… miała być poświęcona zupełnie innemu tematowi, już opracowanemu i przygotowanemu do publikacji, ale… co się odwlecze, to nie uciecze. Nie sposób chyba przejść obok bez słowa, wobec aktualnych wydarzeń, a właśnie także nim chciałbym poświęcić odrobinę miejsca na tym blogu. Zapalony kilkoma opiniami zasłyszanymi w radiu, wyczytanymi w gazetach czy na blogach innych blogerów, chciałem zasiąść i napisać o, temacie niezwykle ostatnio popularnym, Tybecie. Każdy plus minus wie, o co chodzi, każdy – czy chciał czy nie – musiał natknąć się na informacje donoszące o kolejnych represjach, o tłumieniu jednego buntu i narodzinach następnego i tak dalej. Genialna pożywka dla dziennikarzy, temat na parę dobrych tygodni. A teraz doszła im jeszcze Białoruś. ...

27 marca 2008 · Hadret

Kulturka musi być

Przydługi wstępniak W maju tego roku stukną trzy lata od kiedy prowadzę tego bloga. Wielu ludzi zagląda tu głównie, jeśli jedynie nie jest tu lepszym słowem, po to, żeby dowiedzieć się czegoś na temat Linuksa, OpenSource, czy popatrzeć jak wygląda mój pulpit. Jakkolwiek, istnieje w internecie pewna nieprzekraczalna bariera, która sprawia, że ludzie, osobowości, indywidualności i tak dalej, najzwyczajniej w świecie zanikają. „To napisał ten i ten na swoim blogu". „Kim jest ten i ten"? „Nie wiem, nigdy mnie to nie interesowało". Nie jest to frustrujące, to naturalna kolej rzeczy. Osoby prowadzącej bloga na ogół nie widać, nie można spojrzeć jej w oczy, czy poczuć jej oddechu. Nie można też uścisnąć jej dłoni, pogłaskać po głowie, czy przytulić. ...

17 marca 2008 · Hadret