Lao Che
W momencie, w którym stwierdzałem, że chyba warto zaznajomić się z kilkoma polskimi kapelami, nie miałem pojęcia czym to przypłacę. Całkowicie oniemiałem, szczena mi opadła i jestem w sporym szoku aż do teraz. Oto słabo mi dotychczas znana kapela Lao Che poraziła i powaliła mnie na kolana. Nie spodziewałem się, że jest gdzieś na terenie Polski kapela, która potrafi tak zagrać. Już raz Fipaj na łamach bloga CoSTy zwrócił mi uwagę bym tego nie robił, ale po prostu muszę odnieść płytę „Powstanie Warszawskie" wyżej wymienionej kapeli do twórczości Pink Floydów. Jestem pewien, że są tacy, którzy uznają to za ostrą profanację, ale wbijam w to. Dawno nie słuchałem już płyty, która podobałaby mi się od początku do końca, każdy utwór po kolei, każdy z osobna. Polecam również wywiad z członkami kapeli. ...