Sześć dni temu, tj. 12 października, przyszło na świat siedmioro szczeniąt rasy Alaskan Malamute (pięć suczek i dwa pieski). Temat szczeniąt i ogólnie psów przewijał się przez mojego bloga od czasu do czasu, dotychczas jednak w kategoriach maluchów rasy Buldog Francuski (za sprawą hobby moich rodziców). Jednakże moja mama, pracująca w NSOSW, od pewnego czasu jest kynoterapeutką. Generalnie wiążę się to z tym, że mamy w domu Bajkę (Alaskan Malamute), z którą moja mama pracuje i którą się opiekuje (sam pies jednakże jest, de facto, „służbowy" – jest własnością ośrodka). Bajka została pokryta i, jak wspomniałem wyżej, oszczeniła się. Będę na bieżąco aktualizował galerię (klik na zdjęcie powyżej; niektóre ze zdjęć wykonane zostały przez moją dziewczynę), od czasu do czasu winnym skrobnąć coś o nich na blogu, wysoce prawdopodobne, iż pojawią się również nagrania video (:

Zwlekałem z informacjami dotyczącymi studiów, zdaje się, najdłużej, jak mogłem. Było to spowodowane różnymi powikłaniami (mam chorobliwą tendencję do odkładania wszystkiego na ostatnią chwilę ;D). Sesję zdałem w pierwszych terminach (w sensie: bez poprawek, jeden egzamin zdawałem w drugim terminie), choć nie bez perypetii. Dwa pierwsze egzaminy, z Logiki i Poetyki, zaliczyłem z marszu. O trzeci egzamin, z HLP (konkretniej ze staropolskiej), musiałem powalczyć. Nie miałem zaliczenia z przedmiotu, a żeby je zdobyć musiałem pojechać do mojego prowadzącego do… Kluczborka. Wszystko jednak potoczyło się dalej dobrze – w czwartek zdobyłem zaliczenie w słoneczny dzień na ławeczce, a następnego dnia, w piątek, zaliczyłem egzamin. Indeksu jednak oddać nie mogłem ze względu na brak zaliczenia z gramatyki opisowej (konkretnie: fleksja werbalna i imienna). Owe zdobyłem dopiero pod koniec września i postanowiłem, asekuracyjnie, wstrzymać się z wpisem do momentu odebrania indeksu z dziekanatu.

Drugi rok rozpoczął się od ustawiania sobie planu. Bardzo wygodnie, bez kolejek i innych pierdół – przez Internet. Wolne piątki rekompensują daleki dojazd w środy na WF na ósmą. Najlepsze zaś to, że mam praktycznie identyczny (wyłączając WF i lektorat) plan z moją dziewczyną ^_^

O akcji zainicjonowanej przez Adriano już pisałem byłem, jednakże autor postanowił pociągnąć temat dalej, a ja, jako że powiedziałem a, mówię też b.

Zobaczymy czy blogosfera potrafi się zorganizować w akcji samopromocyjnej, czy też pomysł zakończy się na obecnych trzech blogach :)

Mam nadzieję, że na wymienionych trzech blogach (moim, Adriano i Phockousa) jednak się nie skończy, zdaję sobie jednak sprawę, że siła oddziaływania byłaby znacznie większa na popularniejszych i poczytniejszych blogach. Pomimo niewątpliwych korzyści:

  • Ja zyskałem nowe wartościowe blogi w moim czytniku RSS
  • Wybrani blogerzy zyskali mnie jako nowego czytelnika, oraz kilku innych czytelników którzy już czytali mojego bloga

Szczerze wątpię, że „wielcy" naszej blogosfery „dostrzegą" tego typu akcję. Tyle, że owi wielcy są tutaj, o dziwo, najmniej istotni, w całej akcji chodzi bowiem o odkrycie blogów z potencjałem, ale którym z jakichś powodów nie udało się przebić do „ogólnej świadomości blogosfery" (:

Aby tradycji stało się zadość. Przypomnę pokrótce o opisywanej przeze mnie wrocławskiej kapeli Dust Blow, której nową płytę polecałem na blogu. 23 października zagrają koncert z włoskim zespołem Imodium we wrocławskim klubie Wagon.
Logo Roxy.fm pojawiło się powyżej nie bez powodu. Słuchałem radia w czwartek w poszukiwaniu informacji wyjaśniających masakryczną sytuację komunikacyjną we Wrocławiu. Dowiedziałem się przy tej okazji, że do wygrania jest najnowsza płyta OasisDig Out Your Soul. SMS wysłałem, ale niestety załapałem się na inną płytę, zupełnie mi nieznanej kapeli The Script. Następnego dnia, wczoraj, znów wysłałem SMS i… tym razem wygrałem płytę Oasis ;P Czekam na listonosza (:

Ostatnio słucham różności, od ścieżki dźwiękowej Mamma Mia!, przez Strachy Na Lachy na Dezerterze kończąc. Standardowo po więcej odsyłam na Last.fm.