Czytając „Rzeźnię numer pięć" po raz pierwszy spotkałem się z twórczością Kurta Vonneguta i był to jednocześnie moment, w którym całkowicie się nią (tą twórczością) zachwyciłem. Później było już z górki: „Śniadanie mistrzów" i „Kocia kołyska". Wszystkie trzy książki w nieco ponad miesiąc. Jednak od tamtego czasu, chyba odrobinę zachłyśnięty, nie sięgałem po jego powieści. Chyba potrzebowałem po za szybko zaaplikowanej dawce odpocząć. Tak też zrobiłem, ale niedawno natknąłem się na jego twórczość w bibliotece i postanowiłem sięgnąć.
Na tytuł tej książki złożyły się trzy słowa z mojej powieści „Kocia kołyska": Wampeter to przedmiot, wokół którego może się koncentrować życie wielu ludzi, poza tym nie związanych ze sobą;1 Foma to nieszkodliwe łgarstwa służące do pocieszania prostaczków;2 Granfalon to dumny i pozbawiony sensu związek ludzi.[...]
I jeszcze:
Niniejszy zbiór esejów to rzadka okazja, by posłuchać Kurta Vonneguta mówiącego własnym głosem o swoim życiu, poglądach na świat, pisarstwie własnym i innych. Oburzający, szokujący, zawsze dowcipny i głęboko przeżyty zbiór recenzji, esejów i wystąpień, daje wgląd nie tylko w umysł autora, ale i w jego serce.
Pomyślałem sobie, że to będzie miła odmiana poczytać Vonneguta tworzącego na przestrzeni kilku lat w różnych gatunkach (przemówienia, eseje, artykuły prasowe, wywiad). Prawda jest taka, że czytało się to… dziwnie. Czuć było miejscami Kurta klasycznego, takiego, jak w powieściach, ale nie zawsze tak samo wyraźnie. Są części lepsze i gorsze, osobiście najbardziej do gustu przypadł mi zamieszczony na samym końcu wywiad dla Playboya — tam naprawdę można lepiej poznać Vonneguta.
Polecam przede wszystkim fanom twórczości Kurta. Dla osób nie znających jego choćby jednej powieści może być po prostu nudne.
MWS: 2/3
Kurt Vonnegut, WaMPETERY, FOMa i GRaNFaLONY, przeł. Danuta Dowjat, wydaw. Da Capo, 1997.
ISBN 83-7157-007-4