Chcę ścieżkę
Naszło mnie nostalgiczne odprężenie. Oto wieczór po dniu, czy może po nocy w którą działo się wiele. I nie mam na myśli ilości alkoholu (: Tak czy siak, w tle leci Led Zeppelin – D’yer Mak’er i czuję jak w mojej bani tworzy się pomysł. Na chwilę zabieram Was o tutaj, ze sobą. Idziesz ulicą, zimny wiatr wieje Ci w twarz. Poważnie zaciskasz zęby, bo doskonale wiesz dokąd zmierzasz. Aby było bardziej patetycznie, dorzucimy jeszcze deszcz. To nie przeszkadza bo w tle jest to coś – tak, w tle jest muzyka. Czujesz jak przeszywa każdą Twoją kończynę, jak wypełnia pustkę umyśle. Nie skupiasz się wcale na zimnie, na tym że trampki Ci przemoczyło i każdy Twój krok robi śmieszna flak. Kogo to obchodzi? Każdy jest owinięty, otoczony i wygłuszony(?) swoją własną ścieżką, zmieniającą się w zależności od Twojego nastroju. Zawsze idealną na aktualną porę. ...