Kingdom of Heaven

Nie wiem z jakiego powodu, ale wyrobiłem sobie zdanie na temat tego filmu, nim go obejrzałem. Dlatego bardzo sceptycznie podchodziłem do wybrania się na niego do kina i, koniec końców, zrezygnowałem. Faktem się stało, że trafiło mi się kilka dni wolnych od pracy i w jeden taki, postanowiłem sobie żywot umilić wypożyczając „Kingdom of Heaven – Królestwo Niebieskie". Wystarczyło podejść do tego filmu nie jak do kolejnej odsłony „Władcy Pierścieni" a bardziej jak do ciekawostki historycznej i można było zacząć się delektować. Jak dla mnie, miejscami, akcja toczyła się zbyt szybko. Z kolei niektóre wątki mogłyby być obcięte bo sprawiały wrażenie zbytniej ociężałości i dłużyzny. Tak czy siak, film trafił niczym strzałą w moje gusta. To, co mnie urzekło najbardziej to muzyka. OST już wylądował na moim kompie i właśnie się nim delektuję. Kawał dobrej roboty, polecam każdemu na odstresowanie się i nadanie przyjemnie odświeżającej nutki w swoich uszach. Wciąż zastanawiam się, ileż prawdy historycznej przelano na ekrany kin tym filmem, ale wcale nie chcę rozwiewać swoich wątpliwości. Wolę zapamiętać tę niezbadaną przeze mnie prawdę taką, jaką mi ją przedstawiono. Polecam. ...

22 marca 2006 · Hadret

Crazy

I tak, wreszcie, skończył się ten wyjątkowo długi tydzień. Miałem cztery tzw. całki pod rząd. To nic innego jak cztery dni pracy po dwanaście godzin. Normalnie maksymalna liczba dni pracujących pod rząd to trzy, a i to patrzy się na to raczej krzywo i przeważnie są dwa. Jednakże, zamieniłem się z kolegą bo wypadło mu coś ważnego i przemęczyłem od czwartku do niedzieli. Dzięki temu jednakże, mój rozkład pracy na ten tydzień wygląda znacznie optymistyczniej – poniedziałek, wtorek, środa i czwartek mam wolne, w piątek pracuję od 9:30 do 21:30 a dwa dni weekendu znów wolne. 6 dni wolnych na 1 dzień pracy – tak mogłoby być zawsze (: ...

13 marca 2006 · Hadret

Music Player Daemon

Polecam wszystkim użytkownikom Linuksa zakupienie Marcowego magazynu Linux+. Jest w nim poruszony temat Music Player Daemona, który stał się moim domyślnym ustrojstwem do odtwarzania muzyki. Więcej informacji o instalacji dla Ubuntu, znaleźć można na UbuntuForums.org w temacie General – HOWTO: Install and Use MPD in Ubuntu V.3. Jeśli zajdzie potrzeba, przełożę to HOWTO na nasz język ojczysty, z tymże (patrz początek tego wpisu) nie wiem czy jest sens. Mogę natomiast, w razie problemów, naskrobać jak zmusić MPD by współpracował z serwisem Last.fm. ...

3 marca 2006 · Hadret

Where's my motivation?

W obrębie ostatnich dwu tygodni, niespecjalnie chciało pisywać mi się na blogu. Z różnych względów. Czy to przez pracę, która mnie dołowała, czy przez dziewczynę, która ostatnie chwile wolnego czasu zabierała, czy przez zwyczajny brak motywacji. Nie chce mi się o tym pisać. Tak mnie to drażni, że nawet słowem o tym nie wspmnę. I w końcu stało się, że nic nie pisałem. Czas nadrobić zaległości (: First of all, w pracy zaczęło mi się troszkę lepiej układać. Miałem sporo szczęścia i podjąłem walkę. Koleś z Warszawy wreszcie przeniósł się na inny sklep (są cztery (w budowie piąty) sklepy sieci Euro-net we Wrocku) i znów powróciły lżejsze czasy. Jakiś dziwny układ nastąpił z moim kierownikiem. Bywa drażniący, ale ostatecznie przypisuję mu więcej plusów i minusów. Nie mogę napisać, że go lubię bo on nie od tego jest. Jest kierownikiem i tyle. Wczoraj odezwałem się do niego bodaj dwa razy – jak przyszedł, „Dzień Dobry" i jak wychodziłem „Do Widzenia". Masakra (: ...

23 lutego 2006 · Hadret

Xubuntu

Jak powszechnie wiadomo, korzystam na codzień z dystrybucji Linuksa Ubuntu. Całkiem niedawno chciałem dać wreszcie szansę jednemu z moich ulubionych środowisk graficznych z przeszłości - Xfce. Ubuntu, rzecz jasna, umożliwia doinstalowenie go w bardzo łatwy i przystępny sposób. Najprawdopodobniej po wydaniu Dappera, prócz standardowego Ubuntu z GNOMEm, Kubuntu z KDE będzie również dostępny Xubuntu z Xfce. Ja postanowiłem przetestować Xfce w obecnym stanie w Ubuntu. Muszę przyznać, że się nie zawiodłem. Jest lekkie, szybkie, wygodne i, przy tym wszystkim, ładne. Podoba mi się rozwiązanie z czymś w rodzaju panelu sterowania znanego z Windowsa - dzięki temu, wszystkie opcje dotyczące środowiska graficznego można znaleźć w jednym miejscu. Co mi się nie podoba? W Xubuntu domyślnym menadżerem plików jest ROX-filer, którego ja po prostu nie cierpię. Dało się to przeskoczyć, o tyle o ile, doinstalowywując Thunara, nadchodzącego domyślnego menadżera plików dla Xfce, który obecnie znajduje się we wczesnej fazie Alpha, a o którego instalacji wspominałem już tutaj - Thunar File Manager. Druga sprawa to brak fachowego wsparcia dla ikon na pulpicie. Sam nie przepadam za pierdołami wszelakimi zaśmiecającymi desktop, niemniej jednak jakieś najprzydatniejsze skróty by się zdały. Ten problem mógłby rozwiązać ROX-filer, ale że go nie znoszę, musiałem obejść się smakiem. Nie widzę większego sensu instalowania Nautilusa w Xfce. Zaobserwowałem też, że czasem pada xfce4-panel, jakby zupełnie bez powodu. Podsumowając - Xfce jest świetnym środowiskiem graficznym dla ludzi posiadających słabsze maszyny, a oczekujących od środowiska graficznego ładnej prezencji. Kiedy Thunara zostanie dopracowany jak należy, środowisko to może stać się jeszcze bardziej konkurencyjnym rozwiązaniem dla dwóch potęg, jakimi są KDE i GNOME. Ja sam wracam, niczym syn marnotrawny, do tego drugiego rozwiązania. Ot, idealne środowisko graficzne dla mnie, niczego więcej niepotrzebuję (: ...

23 lutego 2006 · Hadret

Such a... lovely day?

Anoo, walę-tynki tu, walne-tynki tam. Komercha po całości, twierdzą niektórzy – ciekawe kiedy zaczną piętnować piosenki o miłości (; Wbijam, dla mnie może być komercha. W sumie mam problemy z okazywaniem uczuć, więc takie święto bardzo mi pasuje. Wyściubiłem valnetine-sms, dałem kwiatka, dałem prezent (ładny mam nadzieję…), dostałem buzi i jest cacy. Jechałem tramwajem i powoli dochodziłem do wniosku, że ja jednak nie jestem zbyt dobrym chłopakiem. Tzn. nie specjalnie się do tego nadaję. Najgorsze jest to, że maj gerlfrend też specjalnie uczuć nie okazuje (no, chyba że nic do mnie nie czuje, kto wie?) i w sumie w jej towarzystwie zamiast luźno, czuję się skrępowany. To trochę jak sidła umysłu. ...

14 lutego 2006 · Hadret

Easily

Nie wiem co się ostatnio działo z ciśnieniem, ale przez trzy dni chodziłem taki niemrawy, że to przechodziło ludzkie pojęcie. Najpierw myślałem, że to przez nie wyspanie, później, że kawa już na mnie nie działa – koniec końców wyszło, że niskie ciśnienie mnie niszczyło… (: Dzisiaj bania ciężka – kac. Wczoraj kumpel z pracy wyprawiał w klubie swoje urodziny. Nie wypiłem dużo, bo różne rzeczy się ze mną dzieją na drugi dzień, niemniej jednak happy jestem bo się zintegrowałem w końcu. Na wcześniejsze impry coś mi cały czas wyskakiwało – to dziewczyna, to rodzina. Klubik mały, ale mógłbym tam przychodzić codziennie dla samej kelnerki… q; ...

9 lutego 2006 · Hadret

Styczeń

Tak oto minął nam pierwszy miesiąc w Nowym Roku. To zaskakujące jak czas potrafi szybko biegać. Kiedyś skurczybyk wlókł się noga za nogą – teraz jest, co robić i jest go jak na lekarstwo, to sunie jak po autostradzie. Generalnie wszelkiego rodzaju podsumowania robi się raczej pod koniec roku, a nie w drugim miesiącu. Chyba, że jest to podsumowanie miesiąca ubiegłego – czego właśnie dotyczyć będzie ta notka. Praca. Tak, przez bardzo długi czas było to jednym z moich największych zmartwień. Po nowym roku postanowiłem się jednakże wyluzować. Ma to swoje dobre, jak i złe strony. 1) działam bardzo spokojnie i opanowanie, dzięki czemu dokładnie i bez większych wpadek czy pomyłek; 2) mam baaaaardzo niską skuteczność AKC. Aby nie zagłębiać się w szczegóły, których zdradzać, zgodnie z umową o pracę, nie mogę, miałem przez pierwsze dwa tygodnie miesiąca na poziomie 15,38% – minimum to 65%… Miesiąc skończyłem z 32% (także i tak się jako tako pozbierałem, choć do minimum mam baaaardzo daleko). Najważniejsze, iż sytuacja się ustabilizowała. Przynajmniej jako tako. Odeszły dwie osoby, co bardzo obniżyło morale pozostałych pracowników. W tym moje własne. Aktualnie z optymizmem i podniesioną głową patrzę w przyszłość. Wszak nie na tej jednej pracy świat się kończy (: ...

1 lutego 2006 · Hadret

Nie wiem

Wróciłem zmęczony z pracy – 7:30 do 19:30, ruch był spory, wiadomo, sobota. Ma to swoje dobre strony bo sprzedaż jest wysoka, ale ma też masę wad – człowiek się musi nabiegać, nalatać, nagadać (OMG, moje gardło…), czasem, przy upierdliwcach, naścierać i postresować. Później wracam sflaczały i w ponurym nastroju – przynajmniej dopóki nie zjem q; Dostałem smsa od maj gerlfrend. Dzisiaj wróciła ze swojej wyprawy z jakiejś wiochy (wiecznie ją gdzieś nosiło przez ferie). Nie ukrywam, że troszkę chciałem się wykręcić od spotkanka i pogrzać dupsko w domu, ale napisała, że koniecznie musimy się zobaczyć bo ma mi coś ważnego do powiedzenia – jak czytam takie teksty, to od razu mam przed oczami wszelkie najgorsze myśli. ...

28 stycznia 2006 · Hadret

Waiting

Anom, wziąłem się za kontynuację LANDowskiej mitologii. Tak, wiem że każdy i tak na to zlewa, ale przynajmniej sobie troszkę popiszę (: I mam nawet kilka ciekawych pomysłów, które już dawno chciałem z siebie wypisać. Tak czy siak – zacząłem również robić kalendarium. Tak, dla tych wszystkich leniwców, którym nie będzie chciało się czytać „pełnej" wersji. Wcale nie jest to takie łatwe zadanie, jakby się mogło wydawać =/ Matka się do mnie nie odzywa – to znak, że poinformowałem rodziców o tym, iż zarzucam studia. Ojciec przyjął to zwyczajnie, ot moja decyzja, moja sprawa, moje życie. Matka ubolewa bo wiązała z tym kierunkiem (Ochrona Środowiska) wielkie nadzieje. Szkoda, że ja niebardzo. ...

22 stycznia 2006 · Hadret