3 Apps (4)

gPodder W pierwszym odcinku 3 Apps napisałem o Miro, który jest swoistym kombajnem multimedialnym, który przy okazji integruje się z sieciowymi serwisami, między innymi z YouTube czy Google Video. W praktyce okazało się jednak, że taki wielki, wszystkomogący program jest mi całkowicie zbędny i przydałoby się coś prostego do obsługi podcastów. Tu z pomocą przybywa gPodder. Prosty nie jest równoznaczne z pozbawiony funkcjonalności – wprost przeciwnie. gPodder idealnie wypełnia zadanie, do którego został stworzony, oferuje spore możliwości konfiguracyjne oraz oferuje wsparcie dla iPodów i innych mobilnych odtwarzaczy mp3. Po znacznie więcej informacji odsyłam na stronę programu. ...

27 marca 2008 · Hadret

Kulturka musi być (2)

Ta część Kulturki… miała być poświęcona zupełnie innemu tematowi, już opracowanemu i przygotowanemu do publikacji, ale… co się odwlecze, to nie uciecze. Nie sposób chyba przejść obok bez słowa, wobec aktualnych wydarzeń, a właśnie także nim chciałbym poświęcić odrobinę miejsca na tym blogu. Zapalony kilkoma opiniami zasłyszanymi w radiu, wyczytanymi w gazetach czy na blogach innych blogerów, chciałem zasiąść i napisać o, temacie niezwykle ostatnio popularnym, Tybecie. Każdy plus minus wie, o co chodzi, każdy – czy chciał czy nie – musiał natknąć się na informacje donoszące o kolejnych represjach, o tłumieniu jednego buntu i narodzinach następnego i tak dalej. Genialna pożywka dla dziennikarzy, temat na parę dobrych tygodni. A teraz doszła im jeszcze Białoruś. ...

27 marca 2008 · Hadret

Co w trawie piszczy? (7)

W poprzednim wpisie wspomniałem o wypuszczeniu Firefoksa 3 beta 4. Jakiś czas przymierzałem się do przesiadki, korzystałem ze Swiftweasela, ale ostatecznie doczekałem się Iceweasela 3 beta 4 w repozytoriach Debiana. Jak na razie w experimentalu. Hula bardzo przyzwoicie. Parę dni wstecz pojawiła się wersja 0.5rc2 Songbirda. Nie mam pojęcia, czy to tylko u mnie tak jest, ale Songibrd wciąż jest strasznie oporny i zasobożerny (przez co użytkuje się go wyjątkowo niewygodnie). Pozostając w temacie programów muzycznych, w repozytoriach unstable wylądowała najnowsza wersja Rhythmboksa oznaczona numerkiem 0.11.5. O zmianach względem wersji poprzednich można poczytać tutaj. Używam na co dzień i bardzo sobie chwalę. Przetestowałem też Banshee 1.0 Alpha 1 (0.98.1) (dostępne w experimental) – bardzo przyspieszyło od ostatniej wersji z którą miałem do czynienia. Zmieniono też interfejs w kilku miejscach i to zdecydowanie na korzyść. Z uwagą będę obserwował dalsze prace na stabilną jedynką. ...

25 marca 2008 · Hadret

Kulturka musi być

Przydługi wstępniak W maju tego roku stukną trzy lata od kiedy prowadzę tego bloga. Wielu ludzi zagląda tu głównie, jeśli jedynie nie jest tu lepszym słowem, po to, żeby dowiedzieć się czegoś na temat Linuksa, OpenSource, czy popatrzeć jak wygląda mój pulpit. Jakkolwiek, istnieje w internecie pewna nieprzekraczalna bariera, która sprawia, że ludzie, osobowości, indywidualności i tak dalej, najzwyczajniej w świecie zanikają. „To napisał ten i ten na swoim blogu". „Kim jest ten i ten"? „Nie wiem, nigdy mnie to nie interesowało". Nie jest to frustrujące, to naturalna kolej rzeczy. Osoby prowadzącej bloga na ogół nie widać, nie można spojrzeć jej w oczy, czy poczuć jej oddechu. Nie można też uścisnąć jej dłoni, pogłaskać po głowie, czy przytulić. ...

17 marca 2008 · Hadret

Krótko i na temat (6)

Od środy można śledzić moje „poczynania" via Blip. Przez czas jakiś używałem Twittera, ale ten poległ z prostego względu – przez koszty. Teraz brakuje mi tylko połączenia telefonu z RTM, przydałby się jakiś „ficzer" integrujący z nim Blipa. A Teraz jeszcze krócej i na temat (: GNOME 2.22: Patrys (PL), OSnews (PL), Linux News (PL), Softpedia (EN), ars technica (EN); Skype 2.0: Linux News (PL) I już ostatnia sprawa. W górnym menu pojawiła się nowa pozycja – Ankiety (:

14 marca 2008 · Hadret

Co w trawie piszczy? (6)

Dziś pojawiła się nowa stabilna wersja Tomboy’a, oznaczona numerkiem 0.10.0. O nowościach, poprawkach, tłumaczeniach i tak dalej, można sobie poczytać w changelogu lub (w trochę bardziej skrojonej z treści wersji) na stronie głównej programu. Do pobrania z działu download. Także dziś, w formie prepatcha dla jądra 2.6.24, został opublikowany kernel oznaczony numerkiem 2.6.25-RC5. Informacje dotyczące zmian i tak dalej, do znalezienia w changelogu. Do pobrania z głównej strony The Linux Kernel Archives. Również dziś został wystartowany (nie ma to jak słowotwórstwo ;P) nowy blog Songbirda, oparty na WordPressie. Stare wpisy zostały przeniesione, kanał RSS pozostał bez zmian, a notkę powitalną na nowej platformie można przeczytać o tutaj. ...

10 marca 2008 · Hadret

Martwa Strefa - Stephen King

Ferie, co prawda, nie trwały długo, ale coś nie coś sobie poczytałem. „Strefa Śmierci" / „Martwa Strefa" (spotykałem się z obydwoma tytułami, pozwolę więc sobie posługiwać się nimi naprzemiennie) trafiła w moje niecne ręce trochę przypadkowo – zainteresowałem się starą i wymiętoloną przez czas książką z dziwną, „podwójną" okładką (odsyłam do wydania I z 1993 r.) za 75.000 zł. Dość gruba, liczy sobie ok. 460 stron, została mi pożyczona przez my girlfriend. I dobrze się stało. ...

10 marca 2008 · Hadret

Michael Clayton

Jeżeli ktoś ma na koncie takie filmy, jak trylogia przygód Bourne’a, to już wiadomym jest, czego można się spodziewać. Michael Clayton jednak od Bourne’a różni się wszystkim – to nie jest film akcji, a przynajmniej nie takiej ze strzelaniną na skrzyżowaniach, pościgami i tak dalej. Tutaj rozgrywka toczy się na zupełnie innym poziomie. Poziomie przeważnie nieosiągalnym dla przeciętnego obywatela, nieważne jakiego kraju. Ma się do czynienia z ludźmi, którzy są smutni ze względu na śmierć bliskiego współpracownika, a jednocześnie cieszą się po cichu, że „zniknął" bo były z nim same problemy i zagrażało to kontaktom z ważnym klientem. ...

6 marca 2008 · Hadret

Hej! Co słychać? ;) (13)

W zasadzie kiedy trwała jeszcze sesja, nie zastanawiałem się nad tym, co też będę robił przez ferie. Nie miałem jakichś niewyobrażalnych planów, że skończę to i tamto, że zajmę się tym a tym, że wreszcie wezmę się za to a za to. Nie. Zupełnie nie. Skupiałem się na egzaminach i kiedy wreszcie całe zamieszanie się skończyło, a indeks wpakowałem do koszyczka w dziekanacie, odprężyłem się. Po prostu. Nadrobiłem zaległości filmowe (w brudnopisie wisi kolejna recka, a zakładam, że w najbliższym czasie może pojawić się ich jeszcze parę), poczytałem książki (tym razem nie obowiązkowe lektury, a dla przyjemności/rekreacji/zabawy/i tak dalej), poświęciłem czas dziewczynie (patrz niżej) i takie tam. Standard, jednym słowem. Wiadomo. ...

2 marca 2008 · Hadret

Buszujący w zbożu - J. D. Salinger

„Buszujący w zbożu" była książką, po którą chciałem sięgnąć już bardzo dawno temu. Nie dlatego, że słyszałem o J. D. Salingerze albo też przeczytałem któreś z jego wcześniejszych (tudzież późniejszych) dziełek albo że dowiedziałem się o nim w szkole (choć teraz, zdaje mi się że od kogoś to niedawno usłyszałem, jest to lekturą – informacja do potwierdzenia przez kogoś aktualnie uczącego się, zakładam, w gimnazjum lub liceum). Nie. Książka ta urosła do rangi niemalże kultowego dzieła, z którym po prostu winno się zapoznać. Tak jak powinno się znać „Rzeźnię numer pięć[..." Kurta Vonneguta. ...

28 lutego 2008 · Hadret