Aby tradycji stało się zadość (podsumowanie roku 2006, podsumowanie roku 2007), także w tym roku pozwolę napisać sobie podsumowanie. W przeciwieństwie do ubiegłorocznego, będzie znacznie krótsze (:
Styczeń, luty, marzec, kwiecień
Wielkimi krokami zbliżała się sesja, a wiele rzeczy miałem jeszcze do zrobienia. Zaliczenia, nerwy i lęk przed katastrofą na moim, bądź co bądź, wymarzonym kierunku, doprowadzały mnie do szaleństwa. Na całe szczęście, miałem przy sobie kogoś, kto pomagał i wspierał mnie w trudnych chwilach. Kasia, bo o niej mowa, poradziła sobie z sesją znacznie lepiej i sprawniej ode mnie, ale ostatecznie, w ostatnim dniu sesji, mogliśmy się napić pysznego wina – oto jesteśmy na drugim semestrze.
Ferie się skończyły, a marzec nie przyniósł żadnych nieoczekiwanych zwrotów akcji. Przedstawiłem swoją dziewczynę na blogu, założyłem konto na Blipie (ostatnio zaniedbane, ale to nie się może zmienić ;)) i sobie studiowałem.
Jeszcze w marcu pojawiają się dwa wpisy z serii Kulturka musi być. Pierwsza część dotyczyła artykułu “Smutno bez hippisów”, druga mojego stanowiska odnośnie Tybetu. Najwięcej jednak emocji wzbudziła część trzecia (opublikowana już w kwietniu), napisana przez moją dziewczynę Kasię, a dotycząca feminizmu – “Paskudne babochłopy”.
Maj, czerwiec, lipiec, sierpień
Wielkimi krokami zbliżała się sesja, zdobywanie zaliczeń itd., więc blog nieco ucichł. Skromnie uczciłem trzylecie istnienia bloga, w czerwcu działo się jeszcze mniej (sesja się zaczęła). Po dwóch zdanych egzaminach pojawiła się komplikacja w postaci zdobycia zaliczenia przedmiotu HLP. Ostatecznie wszystko zakończyło się happy endem, włącznie ze zdanym egzaminem z tego przedmiotu (szerzej to opisałem dopiero w październiku).
W sierpniu wraz z dziewczyną udaliśmy się do Krakowa na tydzień wakacji. Było super, pozwiedzaliśmy i wreszcie poznałem Kraków troszkę lepiej niż z widokówki (:
Ateuszowskie wynurzenia choć zaczęły się już w lutym, za sprawą recenzji książki Dawkinsa „Bóg Urojony", przybrały na sile dopiero na przełomie sierpnia i września. Z początku za sprawą recenzji książek – „Nauka a kreacjonizm" pod red. Johna Brockmana, „bóg nie jest wielki" Hitchensa,…
Wrzesień, październik, listopad, grudzień
… „Rzeka genów" Dawkinsa, „Traktat ateologiczny" Onfraya – później zaś za sprawą przemyśleń własnych – O uczuciach religijnych, O uczuciach religijnych (2). Na dwa miesiące odpuściłem tego typu tematów, jednak powróciłem do myśli we wpisie O uczuciach religijnych (3), który, jak dotąd, jest najczęściej odwiedzanym wpisem na tym blogu. Następnie pozwoliłem sobie poruszyć temat in vitro.
Na blogu zmieniłem fonty, wsparłem akcje Pimp my WordPress oraz Blogerze ujawnij się!. Październik przyniósł szczeniaczki.
12 grudnia stuknął nam z Kasią rok związku (:
Z tego miejsca chciałbym również podziękować wszystkim tym, którzy, za sprawą wpisu Hej! Co słychać? ;) (16), wsparli mojego bloga finansowo – dzięki Wam mogłem opłacić serwer i domenę oraz mogę prowadzić Hadret’s.Blog w dalszym ciągu w sposób uniezależniony od kogokolwiek. Dziękuję!
Grudzień dobiega końca, a wraz z nim, cały rok 2008. To był naprawdę dobry rok. Co przyniesie następny?
Jaki będzie 2009 rok?
Zapowiada się raczej ciężko, prawda? Zdaje się, że kryzys, który dotychczas miał miejsce na giełdowych wykresach i o którym tyle pisały i mówiły media, zaczął wkraczać w nasze życie. Oby więc ceny nie poszły aż tak bardzo w górę, oby praca była stała i pozbawiona obaw o jej utratę ze względu na kryzys.
Gorąco będzie również w polityce, zresztą już teraz jest. Mam wielką nadzieję, że autorzy ustawy bioetycznej (w tym poseł PO Jarosław Gowin) rzeczywiście kierowali się przesłankami uniwersalnymi, a nie religijnymi. To ważne aby dostrzegać tych ludzi, którzy nie należą akurat do kościoła katolickiego lub nie należą w ogóle do któregokolwiek. Ostatecznie ustawa ta dotyczyć ma wszystkich obywateli Rzeczpospolitej, nie tylko tych wierzących.
Rok 2009 będzie również rokiem Karola Darwina. Z całą pewnością wiąże się to z faktami, iż Darwin przyszedł na świat w 1809 roku, a książka, która zmieniła oblicze biologii (a właściwie całego świata), “O pochodzeniu gatunków”, ukazała się w 1859. Mamy więc równiutkie rocznice (:
Miejmy nadzieję, że będzie to równie dobry rok, co ten mijający.
Do siego roku! (:
Top 5 na plus w 2008 roku:
- Związek z Kasią. Dzięki niej zrozumiałem, co jest w życiu najważniejsze oraz o co warto w nim walczyć. Poza tym, wytrzymała ze mną cały rok (a nawet dłużej)! *; (:
- Wypad do Krakowa
- Rozpoczęcie drugiego roku na studiach
- Zaliczenie dwóch sesji
- Nowe płyty Lao Che i Comy
Top 5 na minus w 2008 roku:
- Sesja zimowa
- Mieszanie się kościoła w sprawy go niedotyczące
- Robienie wielkiego halo z pontyfikatu JPII
- Romantyzm na HLP…
- Zdobywanie zaliczenia z gramatyki opisowej…